Pogoda

Eksploatacja torfu w Piekielniku

DSC_1207     DSC_1210     DSC_1218

       Dawniej niemal wszystkie domostwa w Piekielniku gromadziły na zimę wysuszony torf, który służył im do ogrzewania budynku mieszkalnego. Jest to bowiem surowiec energetyczny, który ma duża kaloryczność, przewyższającą drewno. Torf w zagrodach był składowany najczęściej w postaci cegiełek pod strzechą, przy ścianie domu. Magazynowanie go przy bocznej czy tylnej elewacji miało podwójne znaczenie, bowiem z jednej strony w chłodne dni nie trzeba było iść daleko po opał, a z drugiej pocięty w prostopadłościany torf służył jako materiał izolacyjny. Dzięki temu chronił on, drewniane zwykle, budowle przed utratą ciepła w zimne dni. W dawnych czasach widok cegiełek torfowych ułożonych przy ścianie domu był bowiem powszechny w krajobrazie osadniczym Piekielnika.

            Torf w Piekielniku pozyskiwano na torfowiskach wysokich – Puściźnie Małej i Puściźnie Wielkiej. Eksploatacje prowadzono od skraju torfowiska idąc stopniowo w jego głąb. Torf kopano dawniej ręcznie używając do tego celu specjalnej łopaty, nazywanej „rywacką”. Był to rodzaj długiego i ostrego szpadla, którym można były przecinać złoże torfu i formułować z niego jednocześnie odpowiedniej wielkości prostopadłościany. Nie były one zbyt duże i miały zwykle około 15 cm szerokości, 20 cm długości i niemal 40 cm wysokości. Takie bloczki wycięte z torfowiska miały jednak swoją wagę, bo nasiąknięte były wodą. Trzeba więc było je wysuszyć. W tym celu wywożono je z pól eksploatacyjnych na pobliskie grunty, gdzie układano je w niewielkie kopczyki i tam wysychały. By ułatwić sobie pracę mokre cegiełki torfu transportowano na specjalnych, drewnianych taczkach, nazywanych „tragacami”.

            Praca przy kopaniu torfu, określanego lokalnie „ryciem dorni”, nie należała do łatwych. Eksploatacje na torfowisku prowadzili mężczyźni, a kobiety i często też nastolatkowie wywozili wykopane i mokre cegiełki torfu do wysuszenia. Prace te wykonywano wiosną, kiedy miejscowi rolnicy zasiali i zasadzili już swoje pola uprawne. Latem, gdy bloczki torfu były już suche zwożono je furmankami do zagrody i układano przy ścianie pod strzechą. Robiono to w przerwach między obowiązkami rolniczymi, co pokazuje jednocześnie duże zaangażowanie lokalnej społeczności w utrzymanie swojego gospodarstwa i związany z nim ogrom zajęć. Podczas pracy w trudnym, bagiennym środowisku ludzie wzajemnie sobie pomagali w razie zaistniałych problemów, darząc się przy tym życzliwością i uprzejmością.

DSC_1221     DSC_1395     DSC_1399

           Eksploatacja torfu przez mieszkańców Piekielnika zakończyła się w drugiej połowie XX wieku wraz z rozwojem pozarolniczych miejsc pracy i zarobkowaniem ludzi w przemyśle lub usługach oraz powszechnym dostępem do węgla kamiennego. Każdy więc mógł kupić opał w składzie i nie było już potrzeby ciężkiej i niebezpiecznej pracy na torfowisku. Tym samym do lamusa odeszła już dawna działalność wydobywcza w Piekielniku, która miała też swoje odzwierciedlenie w miejscowej kulturze. Zapomnieniu ulegają już dane obrzędy, zwyczaje i ludowe wierzenia związane z pracą na bagnach, a z krajobrazu Piekielnika zniknęły elewacje domów obłożne brązowymi i suchymi cegiełkami torfu. Torfowiska Puścizna Mała i Puścizna Wielka są zaś dziś chronione w ramach Obszaru Natura 2000.

 

dr Krzysztof Miraj

DSC_1404     DSC_1406     DSC_1416